Autor: Paula Hawkins
Tytuł: Dziewczyna
z pociągu
Oryginalny tytuł:
The Girl on the Train
Data wydania: 2015
Przekład: Jan
Kraśko
Wydawnictwo: Świat
Książki
Liczba stron: 330
O
Dziewczynie z pociągu słyszałam dużo i od każdego dobrze,
a będąc w Empiku wzdychałam po cichu i rozpaczałam, że nie mam
aktualnie pieniędzy na książki. Ale w święta zostałam mile
zaskoczona i znalazłam ten bestseller pod choinką, o czym pisałam
w drugiej odsłonie #bestprezent.
Dziewczyna
z pociągu to debiut Pauli Hawkins, który od razu podbił
najwyższe miejsca w wielu rankingach, co wcale mnie nie dziwi.
Określony jest jako thriller psychologiczny – czego nie da się
zaprzeczyć. Ma niepowtarzalny klimat.
„Ludzie, z którymi coś nas kiedyś łączyło, nie pozwalają nam odejść i żebyśmy nie wiem, jak bardzo próbowali, nie wyplączemy się z tego, nie uwolnimy. Może po pewnym czasie przestajemy po prostu próbować”.
Rachel
jest – krótko mówiąc – pijaczką ze słabością do dżinu z
tonikiem w puszkach, która rozwiodła się z mężem. Codziennie –
rano i wieczorem – jeździ pociągiem, kiedy tylko może obserwując
przez szybę życie w pewnym domu. W opisie książki znajduje się
krótkie zdanie „Nagle widzi coś wstrząsającego”, które moim
zdaniem nie odwzorowuje tego, co zauważa główna bohaterka.
Nastawiłam się na coś szokującego, a gdy to już się stało w
książce, nawet nie zwróciłam na to uwagi i później musiałam
się cofnąć o kilkanaście stron, aby przeczytać to ponownie.
Zdecydowanie nic mną nie wstrząsnęło. Chociaż niewątpliwie
Rachel mogło – co uświadomiły mi dalsze strony.
„Poczucie wstydu po takim wybryku jest proporcjonalne nie tylko do powagi sytuacji, ale też do liczby osób, które były jego świadkiem”.
Nie
mniej jednak, to wydarzenie stawia przed Rachel cel. Cel, którego od
dawna nie miała. Musi poradzić sobie z aktualną sytuacją, jak i z
przeszłością. Przez ponad trzysta stron towarzyszą nam bardzo
wyraźnie zarysowani bohaterowie. Perspektywa trzech różnych osób
i rozbieżne daty akcji sprawiają, że czytelnik nieco się gubi, co
jednak jest tu zjawiskiem pozytywnym. Czytając, miałam wrażenie
jakbym sama była Rachel i próbowała rozwiązać zagadkę.
Fragmenty widziane oczami Megan sprawiały, że wszystko rozumiałam
lepiej – cały jej ból, jej cierpienie. Uzupełniały to, czego
nie wiedziała Rach. Zaś fragmenty Anny tylko potęgowały fakt, że
jej nie lubię i – na całe szczęście – było ich mało.
„Zeszłam na dół i zobaczyłam, jak opiera się o samochód, ubrany w dżinsy i stary szary podkoszulek – tak stary, że doskonale wiem, co poczułabym pod policzkiem, gdybym oparła się o jego pierś”.
Zagubienie
Rachel i jej niemożność dopasowania odpowiednich wspomnień,
sprawiały, że przez pół książki wciąż podejrzewałam kogoś
innego za winnego. Był to swego rodzaju pościg. Jednak mi udało
się rozwiązać zagadkę szybciej niż Rach, dopasować odpowiednie
puzzle. Zakończenie nie było dla mnie niespodzianką, przewidziałam
je. Chociaż początek jest zagmatwany i mamy wrażenie zagubienia,
pod koniec wszystko wskakuje na właściwe miejsce. Nie zmienia to
faktu, że polecam z całego serca tę powieść. Pokazuje, że tak
naprawdę nikogo nie można całkowicie poznać, że czasem ufamy i
dajemy się omotać niewłaściwym osobom. Obawiam się jednak
ekranizacji – rzadko jaka książka doczekuje się porządnego
filmu. Jestem jednak dobrej myśli.
Podsumowując:
wciągający thriller utrzymany w tajemniczej atmosferze. Tej książce
nie można odmówić!
Ocena: 7/10
Wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3cm | Klucznik: 1. Best of 2015, 2. Ich noce
4 Komentarze
Bardzo lubię thrillery z dodatkiem tajemniczego klimatu, a na tę książkę poluję już od długiego czasu. Myślę, że mi również się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę chętnie przeczytam, ale jak już trochę szum wokół niej zmaleje. I mam wielkie wątpliwości, czy i mnie się tak bardzo spodoba...
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka sobie na przeczytanie i jak na razie nie nastawiam się na nic świetnego. Już kilka razy dosyć mocno zawiodłam się na moich wysokich oczekiwaniach, więc będę musiała podejść do niej na chłodno :)
OdpowiedzUsuńPodejście na chłodno jest w zasadzie najlepszym podejściem, bo unika się rozczarowania. ;)
Usuń