Autor: Lauren Oliver
Tytuł: [delirium]
Oryginalny tytuł:
Delirium
Seria: tom 1 trylogii
Data wydania: 2012
Przekład: Monika
Bukowska
Wydawnictwo: Otwarte.
Moondrive
Liczba stron: 360
„Minęły
sześćdziesiąt cztery lata, od kiedy prezydent i Konsorcjum
zaklasyfikowali miłość jako chorobę, i czterdzieści trzy, od
kiedy naukowcy udoskonalili sposób jej leczenia”.
Zastanawialiście się
kiedyś, jak wyglądałby świat, gdyby pozbyć się miłości?
Lauren Oliver się zastanowiła i wymyśliła piękną i wzruszającą
historię, gdzie miłość jest chorobą.
Martwy świat, martwe
społeczeństwo i najpiękniejsze (chociaż także zdradzieckie)
uczucie uznane za miłość i skrupulatnie likwidowane. Lena z
niecierpliwością odlicza dni do zabiegu, a w dniu swoich
osiemnastych urodzin w końcu ta data nadchodzi. Święcie wierzy w
remedium i pragnie być uleczona – żeby nie skończyć jak jej
mama. Coś jednak idzie nie tak, a zabieg zostaje przełożony na
późniejszy termin. Tego dnia dziewczyna poznaje też Alexa.
Chłopaka, dzięki któremu spojrzy zupełnie inaczej na cały
system.
„– Nie jestem zła. Po prostu martwię się o ciebie. – To tylko część prawdy. Jestem zła, a nawet wściekła. Przez cały czas żyłam w zupełnej nieświadomości, jak kretynka, myśląc o ostatnim wspólnie spędzonym lecie, stresując się kandydatami, których dostanę po ewaluacji, egzaminami i całą resztą, a ona tylko przytakiwała z uśmiechem, mówiąc „mhm, mam to samo” i „na pewno wszystko się ułoży”, a w tym czasie, za moimi plecami, stawał się kimś, kogo w ogóle nie znam, zaczęła mieć tajemnice, dziwne przyzwyczajenia i opinie o rzeczach, o których nie powinniśmy nawet myśleć”.
Piszę tę recenzję po
ponownej lekturze delirium i
z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wywarła na
mnie tak samo wielkie wrażenie, jak za pierwszym razem.
Często spotykam się z bardzo dobrymi recenzjami tej książki i
zgadzam się z nimi zupełnie. Jest to piękna, wstrząsająca
historia, w której bohaterka – ślepo wierząca w to, co jej
wmawiają – zaczyna dostrzegać, że system, który miał chronić
ludzi, niszczy ich. Dojrzewa do poznania prawdy. I zaczyna walczyć,
rozbita między miłością a tym, w co wierzyła od małego.
„– O Boże, Lena, tego też mam już dość. A ty nie? Mam dość ciągłego oglądania się za siebie, sprawdzania, czy nikt nie słucha, uważania na to, co się mówi, myśli, robi. Nie mogę... nie mogę już oddychać, nie mogę spać, nie mogę się nawet poruszać. Mam wrażenie, że wszędzie są mury, Gdziekolwiek się ruszę – bach! Mur. Jeśli czegoś zapragnę – bach! Kolejny mur”.
Wspaniałym
dodatkiem do rozdziałów są fragmenty z Księgi SZZ lub innych
ksiąg ze świata przedstawionego. Pokazują, jak zniszczone jest
środowisko, w jakim żyją Lena, Alex, Hana i inni. Z każdym
rozdziałem coraz lepiej poznajemy Lenę. Wszyscy bohaterowie –
nawet ci, którzy pojawiają się bardzo rzadko – są wykreowani w
taki sposób, że miałam wrażenie, że znam ich od lat.
„Po raz pierwszy w życiu zrobiłam coś dla siebie i z własnej woli, a nie ponieważ ktoś mi powiedział, że to jest dobre albo złe. Teraz gdy patrzę na Aleksa przechadzającego się po sklepie, mam wrażenie, że wiąże nas niewidzialna nić, i daje mi to taką moc, jakiej nigdy wcześniej nie czułam”.
Porywająca
i nietuzinkowa fabuła, przerażający świat, wyraźni bohaterowie,
lekki i przyjemny styl i akcja, która nie pozwala odłożyć lektury
na bok – to zaledwie niektóre z wielu zalet delirium.
To obowiązkowa pozycja dla miłośników Young Adult oraz
zwykłych książek o miłości. Ale to nie jest zwykła
książka. Tutaj miłość jest zakazana.
Polecam
z całego serca. To
najpiękniejsza historia o miłości.
Ocena: 10/10
WYZWANIA:
Czytam Young Adult | Klucznik: 1. Ona & On, 2. Love is in the air, 3. Czasoumilacz | Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,6cm
3 Komentarze
niestety mnie ta książka nie zachwyciła aż tak, jak Ciebie. skończyłam ją czytać gdzieś w połowie. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com
Mam ją w planach, więc jest w kolejce do przeczytania :D
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, pozdrawiam :*
Kocham Delirium, cała trylogię.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom to idealny wstęp do tej, jak stwoerdzilaś, pięknej historii.
Cieszę się, że pokochalaś ją tak samo mocno jak ja!
Pozdrawiam,
www.annwithbooks.blogspot.com