Autor: Lauren Oliver
Tytuł: Panika
Oryginalny tytuł: Panic
Przekład: Monika
Bukowska
Data wydania: 2016
Wydawnictwo: Otwarte,
Moondrive
Liczba stron: 360
Lauren
Oliver pokochałam kilka lat temu za delirium,
a powieść 7 razy dziś
również mam już na koncie, dlatego gdy usłyszałam, że wychodzi
nowa książka tej wspaniałej autorki, w dodatku z tak piękną
okładką i ciekawym opisem – po prostu musiałam przeczytać. I po
raz kolejny przekonałam się, że czasem nie warto podchodzić do
książek ze zbyt wielkim zapałem.
Panika
to gra. Gra, która może zakończyć się źle. Heather mieszka z
matką ćpunką i dwunastoletnią siostrą Lily w przyczepie. Dodge
ma starszą siostrę, kalekę jeżdżącą na wózku – efekt
przegranej w Panice. A do tego piękna (ale jakże irytująca)
Natalie i kochany Bishop (dzięki któremu powstrzymałam się od
wyrzucenia Paniki
przez okno i czytałam dalej). No i przede wszystkim udział w grze,
którą obserwują sędziowie, których tożsamości nikt nie zna.
Lauren
Oliver po raz kolejny pokazała, że ma niezłą wyobraźnię i
świetne pomysły. A Panika
miała naprawdę wielki potencjał, którego autorka niestety nie
wykorzystała. Liczyłam na coś więcej – na dużo
więcej! I właściwie się rozczarowałam. Przez pierwsze 150 stron
zmuszałam się do czytania. O ile delirium
wciągnęło mnie już od pierwszego zdania, o tyle Panika
wręcz odrzucała, zniechęcała. Irytujący bohaterowie –
użalająca się nad sobą Heather, bogata i mająca się za
najfajniejszą Natalie i Dodge, którym kieruje zemsta i ślepe
zakochanie w Nat. Ewh.
Jak wspominałam, jedynie postać Bishopa sprawiła, że czytałam to
dalej. Jest najbardziej naturalny z nich wszystkich i jako jedynemu –
przynajmniej z początku – nie chodzi tylko o siebie.
„Odwaga polega na tym, by iść do przodu, choćby nie wiem co. Może pewnego dnia znów będzie musiała stanąć na krawędzi i skoczyć. I zrobi to. Wiedziała już teraz, że zawsze jest nadzieja, światełko w tunelu – nawet pośród ciemności, strachu, pośród największych głębin”.
Same
zasady Paniki zostały przez Lauren Oliver opisane zbyt niejasno, ale
opisy konkurencji jeszcze bardziej biją je na głowę. Przy
pierwszym zadaniu w ogóle nie wiedziałam, co się dzieje. Las,
jakaś kładka, po której trzeba przejść i... nic. Druga była
jeszcze większym niewypałem.
Prowadzący krzyczy „start” i wszyscy, oprócz czytelnika rzecz
jasna, wiedzą co mają zrobić, chociaż nikt im wcześniej nie
wyjaśnił.
Dopiero
po około 160/170 stronach zaczęłam z ciekawością śledzić, co
będzie dalej. Gdy dochodziłam do dwusetnej strony, byłam już
całkiem nieźle wkręcona w historie bohaterów, ale... Nie na tyle,
aby zetrzeć posmak pierwszej, beznadziejnej połowy.
„Zawsze jest jakaś droga, którą można pójść, zawsze jest jakieś wyjście. I nie trzeba się bać”.
Czytając
jednocześnie trylogię i Panikę,
mogę bez problemu wskazać różnice – w delirium
królują opisy, zwłaszcza te uczuć, a Panice
mamy zwyczajne zdania, w których narrator informuje nas o
czynnościach wykonywanych przez postaci. Zbyt szybko lecąca akcja,
brak większych uczuć...
Rozczarowałam
się.
Jedyne,
za co mogę pochwalić w tym utworze panią Oliver, to kreacja
Bishopa i dialogi, które napisane są wręcz mistrzowsko. I za
pomysł, który miał ogromny potencjał.
Czy
polecam? Raczej nie, chociaż przeczytałam (gdy już przebrnęłam
przez te 170 stron) książkę dość szybko, a pod koniec nawet
wkręciłam się w historię i pragnęłam jak najszybciej dowiedzieć
się, jak wszystko się skończy. Panika
nie zachwyca, chociaż jest nawet dobra.
Może gdyby nie to, że wiem, iż stać Lauren Oliver na więcej,
ocena byłaby wyższa. Ale przeczytajcie z ciekawości – bo
wszystkie recenzje, jakie miałam okazję czytać, były pozytywne.
Ocena: 6/10
WYZWANIA:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,3cm | Czytam Young Adult | Klucznik: Love is in the air
8 Komentarze
Spodziewałam się nieco lepszej ocenki :)
OdpowiedzUsuńTak jak Toukie spodziewałam się o wiele lepszej oceny, teraz nie wiem sama, co myśleć o Oliver. Jeśli natrafię na nią w bibliotece, na pewno spróbuję, ale jeśli nie, to raczej nie będę jej specjalnie szukać. Irytujący bohaterowie tym bardziej doprowadzają mnie do szału, więc obawiam się, że to może nie być książka, która przypadnie mi do gustu :/
OdpowiedzUsuńNiestety do dyskusji nie zajrzę, bo jej nie czytałam :/
Brzmi nawet ciekawie, jednakże jak na razie podziękuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Katherine Parker - About Katherine
Nie ciągnie mnie do tej powieści. Za dużo książek tego typu ostatnio przeczytałam. Zdania też są podzielone i nawet po twojej recenzji widać, że literackie objawienie to nie jest.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
www.filigranoowa.blogspot.com
Gdybym nie spotkała się wcześniej z autorką to może i bym po nią sięgnęła. Ale mnie ani Delirium ani 7 razy dziś nie zachwyciło. Raczej w moim odczuciu książki dla tych mniej wymagających czytelników. W każdym razie Panika mnie nie interesuje.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że autorka nie wykorzystała potencjału tej książki, bo zapowiadało się dosyć ciekawie. Teraz już sama nie wiem czy po nią sięgnąć, bo jeśli nie zachwyca, to może nie warto ;)
OdpowiedzUsuńnie dałam rady przeczytać Delirium, dlatego nie sięgnę po tę książkę. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodobała mi sie, ale bez zachwytów. Styl autorki do mnie nie przemawia nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy może samego stylu Lauren Oliver.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
isareadsbooks.blogspot.com