Autor: Katie
Alender
Tytuł: Złe
dziewczyny nie umierają
Oryginalny tytuł: Bad
Girls Don't Die
Seria: tom 1
Przekład: Jakub
Steczko
Data wydania: 2016
Wydawnictwo:
Feeria young
Liczba stron: 360
Historie paranormalne to
coś, co bardzo uwielbiam – podobnie jak New/Young Adult, dlatego z
wielkim uśmiechem zamówiłam Złe dziewczyny nie umierają,
licząc na pełną emocji i napiętej atmosfery książkę. Czy
spełniła moje oczekiwania?
„Duchy są wszędzie. Nie sposób ich uniknąć. Próbujesz jedynie unikać tych, które chcą cię zabić”.
Alexis
– 17-letnia dziewczyna o różowych włosach – ma pasję, jaką
jest robienie zdjęć. Już od pierwszych stron książki
towarzyszymy jej w robieniu ich – fotografuje w nocy własny dom.
Dom, który wcale nie jest zwykłym domem – swoim wyglądem
przypomina typowy budynek z horroru – i pod koniec zauważa coś
dziwnego. Tajemniczą poświatę.
Oprócz
pasji, Alexis ma nieco zwariowaną rodzinkę – zabieganą matkę,
którą interesuje tylko praca, ojca, który... właściwie jest
jedynie mało ważnym epizodem i ją: Kasey, młodszą siostrę, z
którą zaczyna się dziać coś dziwnego. Kasey od zawsze miała
obsesję na punkcie lalek – wydawała na nowe każde swoje
oszczędności. Teraz jednak, oprócz lalek, ma własne sekrety i nie
pamięta niektórych wydarzeń. Temu wszystkiemu towarzyszą dziwne i
niepokojące sytuacje oraz zwroty akcji, jakich byśmy się nie
spodziewali.
„Dotarłam na piętro. Nasłuchując, czy z pokoju Kasey nie dochodzą jakieś dźwięki, zaczęłam się rozluźniać. Choć wcześniejsze wydarzenia dowiodły, że brak oznak świadczących o pobycie w domu wcale nie musi znaczyć, że jej nie ma”.
Tajemnicza
atmosfera towarzyszy nam od początku, niemal do ostatniej strony.
Nie byłam w stanie oderwać się od lektury, zahipnotyzowana akcją
i paranormalnymi sytuacjami. Jak powszechnie wiadomo, w literaturze
młodzieżowej nie może zabraknąć wątku miłosnego – i jak
nietrudno się domyślić, Złe dziewczyny nie umierają
również zawierają taki wątek. Jednak dość lekko zarysowany.
Jest bo jest, ale nie przytłacza, nie irytuje. Wręcz przeciwnie,
autorka skupiła się na paranormalnych aspektach tej historii.
Nie
nazwałabym jej horrorem
– do horroru jej daleko, aczkolwiek historia wywołuje niepokój,
zaś cała książka utrzymana jest w tajemniczej atmosferze. Jestem
zdania, że Złe
dziewczyny nie umierają
to jedna z lepszych książek dla młodzieży.
Ocena:
9/10
WYZWANIA:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,5cm | Klucznik: trafny wybór; czytana w łóżku; tygiel gatunkowy | Czytam young adult
5 Komentarze
Całkiem intrygująco, przyznam, że brzmi trochę jak ksiażka wpasowująca się w moje klimaty. Twoja świetna recenzja zachęca mnie do poznania historii Alexis i mam nadzieję, że tajemnicza atmosfera urzeknie mnie tak samo jak Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńJa za to zapraszam na recenzję "Aplikacji" Lauren Miller!
mam ją w planach. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię takie historie, więc mam nadzieję, że ta książka przypadnie mi do gustu, tak samo jak Tobie ;)
OdpowiedzUsuńZa młodzieżówkami już nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńJa za to ostatnio wracam do młodzieżówek - chyba się starzeję. :P Brzmi ona naprawdę ciekawie, nie na tyle żeby kupować, ale może biblioteka mnie uratuje. :)
OdpowiedzUsuń