About Me

header ads

Ciemniejsza strona Grey'a — opinia o filmie


W końcu przyszedł czas, kiedy mogę sobie tu ponarzekać. Więc bez zbędnych wstępów, przechodzę do rzeczy, by jak najszybciej wam oznajmić, że Ciemniejsza strona Grey'a to komedia, jakiej dawno nie widziałam. 

reżyseria: James Foley
scenariusz: Niall Leonard
gatunek: KOMEDIA/TRAGEDIA melodramat
produkcja: USA
polska premiera: 10 luty 2017

Podczas gdy Christian walczy ze swoimi wewnętrznymi demonami, Ana mierzy się z gniewem i zazdrością jego byłej uległej.

Warto zaznaczyć na początku, że na seans wybrałam się tylko i wyłącznie z jednego powodu: aby się pośmiać. Nie oczekiwałam od tego filmu niczego i właśnie nic dostałam. Ciemniejsza strona Grey'a to zlepek mniej lub bardziej losowych scenek, z których przynajmniej większość nie trzyma się kupy i jest tak zabawna, że pół seansu się śmiałam. Nie dlatego, że rzeczywiście były zabawne, a raczej dlatego, że były tak głupie. 

Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy zachwycają się historią stworzoną przez James. Ani to dobrze napisane, ani to ciekawe, ani to prawdziwe (tu mam na myśli temat BDSM, o którym autorka nie wie nic i myśli, że to tylko machanie pasem na lewo i prawo). Fenomen jest dla mnie niezgłębioną tajemnicą, bo sama dałam radę przebrnąć tylko przez tom pierwszy i pół drugiego. 

Dawid ze Sfilmowanych zachwycał się meblami w pierwszej części Grey'a, ja nie zachwyciłam się niczym. I Ciemniejsza strona jest tu o tyle lepsza od pierwszej, że zwyczajnie jest zabawna. Fragment z helikopterem był tak żałosny, że jego istnienie jest chyba największą zagadką tego filmu. No wiecie, był taki z dupy

Jedyne, co mi się naprawdę podobało, to scena na łódce, gdzie śpiewał Zayn, a pół sali (i ja! i ja!) razem z nim. Warto było iść do kina dla tej jednej chwili. ;) <klik>

Podsumowując, nie widzę w tym filmie nic ciekawego, bo zwyczajnie nic w nim nie ma. To nawet nie jest dobra historia miłosna. Jedyny plus, to że jest zabawny, co niestety nie było celem reżysera, a wyszło przez przypadek (tak myślę). No i Zayn, bo ta piosenka serio mu się udała. Nie polecam, chyba że ktoś nie ma co zrobić ze swoim życiem i naprawdę ma parszywy humor — wtedy przynajmniej się pośmieje. 

Naprawdę chciałam napisać o tym filmie coś więcej, ale bądźmy szczerzy, tu nawet nie ma o czym pisać. Film był fatalny, ale zabawny i tyle w temacie. Ewentualnie mogłabym dodać, że Jamie Dornan absolutnie nie jest przystojny i nie wiem, czym tu się zachwycać. Chyba tylko jego plecami, jak się podciągał podczas porannych ćwiczeń. Jego gra aktorska niesamowicie mnie irytowała, chociaż Dakoty Johnson jeszcze bardziej. 

Bez oceny, bo nie ma czego oceniać.

Prześlij komentarz

9 Komentarze

  1. Nigdy mnie ta historia nie interesowała, więc nie mam zamiaru ani czytać książek ani oglądać ekranizacji. Poza tym, może się czepiam, ale aktorka grająca główną rolę ciągle ma taki irytująco głupi wyraz twarzy, jakby nie rozumiała co się wokół niej dzieje xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, doskonale Cię rozumiem, bo mam takie samo wrażenie odnośnie Dakoty! No i hej, serio, jak nie przeczytasz/obejrzysz to nic takiego nie stracisz. :D

      Usuń
  2. Filmu nie oglądałam i nie planuje na razie, ale powiem szczerze, że nawet ta piosenka mnie nie przyciąga. Mnie osobiście trochę irytuje XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam, że to póki co najlepsza piosenka Zayna, odkąd odszedł z 1D. Kariera solowa mu nie wychodzi, ale duet ze Swift wyszedł bardzo fajny.

      Usuń
  3. Strasznie nie lubię Greya grrrrr... Nawet nie chcę wiedzieć, co tam za gehennę przeżyłaś XD A na słowo "uległa" mam ochotę kopać facetów gdzieś :D Emocje wzbudza ta recenzja, nie powiem :")

    Pozdrawiam, Oliwia :")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholernie się w kinie nudziłam, za wyjątkiem tych zabawnych scen (ahh ten żarcik Any, gdy rzuciła Grey'owi pudełko lodów waniliowych, mówiąc, że to jego nowy ulubiony smak </3 to było tak żałosne, że aż się roześmiałam, serio!)

      Usuń
  4. Ja to jestem jakaś nienormalna. Przeczytałam książki, psy na nich wieszam. Oglądnęłam 1 część filmu, myślałam że wyskoczę przez okno. A tydzień temu oglądnęłam drugą część. I tak, dalej nienawidzę Greya, ale przynajmniej wiem, co się tam dzieje i mogę krytykować bez przeszkód XD

    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to chodzi! Jak coś znasz, możesz do woli krytykować! Popieram! :D

      Usuń
  5. Byłam na tym filmie razem z przyjaciółką i dawno tak bardzo się nie bawiłam. Myślałam, że tylko my jesteśmy nienormalne i potrafimy śmiać się z czegoś takiego. Ale 90% tego filmu jest tak absurdalne, że nie da się inaczej.
    Rzeczywiście scena z Zaynem najlepsza! :D

    czytamogladampisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń