„Czasem człowiekowi wydaje się, że coś wie, wie na pewno, a potem się okazuje, że nie wie nic”.
Oddam Ci słońce to bardzo wyjątkowa powieść, z wielu powodów. Gdy tylko
zobaczyłam ją w bibliotece, musiałam ją wypożyczyć, ale
na mojej drodze stanęła przeszkoda – książka jeszcze nie
została wprowadzona do systemu. Zrobiłam smutną minę i ruszyłam
na poszukiwanie czegoś innego, a gdy wróciłam do biurka z dwoma
innymi książkami, ta pozycja już widniała na moim koncie – Pani
Danusiu, jest Pani najlepsza! ♥
„Większość ludzi, kiedy widzi się ich po raz kolejny, wygląda inaczej, niż się ich zapamiętało”.
Historia opowiedziana
jest z dwóch perspektyw – Noah'ego i Judy, bliźniaków, którzy
dawniej byli jak jedna, wspólna całość. Między nimi coś się
popsuło, a co i dlaczego, dowiadujemy się stopiowo, wraz z
rozwojem akcji, kawałek po kawałeczku – raz od Noah, raz od Judy.
„– Kocham cię – mówię do niego, ale wychodzi mi: – Cześć.– Ja też, strasznie – odpowiada, tylko brzmi to jak: – O, cześć, stary”.
Można by wymieniać
bardzo długo, o czym jest Oddam Ci słońce: o miłości
(w różnych wersjach i aspektach), o bólu, stracie, akceptacji
samego siebie i innych... Ale najbardziej – przynajmniej z mojego
punktu widzenia – o tym, do czego doprowadzają kłamstwa,
niedopowiedzenia i brak zaufania innym, ważnym dla nas osobom. Jandy
Nelson w swojej drugiej książce znowu łączy bohaterów na różne
sposoby. Każdy z nich jest wyraźny i ma swój wielki wkład w całą
historię. To trochę jak łańcuch pokarmowy; trawę je kura, kurę
je lis, a lisa ktośtam – ktoś zrobi coś, co doprowadzi do
czegoś, a to doprowadzi do czegoś jeszcze innego.
„Rysuję portrety, więc wiem, że trzeba na kogoś patrzeć naprawdę długo, żeby zobaczyć, co ukrywa, zobaczyć jego wewnętrzną twarz, a kiedy już się dostrzeże i uda się ją uchwycić, ludzie nie mogą się nadziwić, że na rysunku są tacy do siebie podobni”.
Perspektywa Judy bardziej
przypadła mi do gustu, prawdopodobnie dlatego, że każdy fragment
był opisany, gdy miała ona 16 lat. W Noaha mamy inaczej, Noah
dojrzewa przez całą książkę i poznajemy go najpierw, gdy ma lat
13, później 14 i dopiero pod koniec 16. Widzimy zmiany, jakie w nim
zaszły i mamy dokładnie wyjaśnione przyczyny. I o ile znacznie
bardziej lubiłam postać Noaha, o tyle dużo lepiej czytało mi się
o jego siostrze, chociaż jest ona według mnie najgorszą postacią
w powieści. Nie polubiłybyśmy się w prawdziwym życiu.
U Noaha, ale tego
młodszego 13-to i 14-to letniego, podoba mi się jakże bujna
wyobraźnia. To, jak potrafił „rysować w głowie”. Dodawało to
uroku, zwłaszcza dopiski w nawiasach z tytułami auto- i portretów.
„– Okej – ciągnie. – Drzewa, gwiazdy, oceany. Dobra.– I słońce, Jude.– No dobra – mówi, co kompletnie mnie zdumiewa. – Dam ci słońce.– To teraz mam już w zasadzie wszystko! – zauważam. – Chyba zwariowałaś!– Ale ja mam jego”.
Każdy bohater, czy to
ich mama, czy Oscar, czy Guilliermo – wszyscy są tak idealnie
wykreowani, że czytając miałam wrażenie, że żyją w realnym
świecie. Jandy Nelson niewątpliwie jest mistrzynią opisywania
uczuć i relacji. Relacje Noah-Judy są genialne. To, jacy
byli dla siebie kiedyś, jacy są aktualnie i to, co ich łączy.
Oddam ci słońce to jedna z lepszych książek, jakie ostatnio miałam przyjemność
przeczytać i w pełni zasługuje na swoją ocenę. ;)
10/10
Autor: Jandy Nelson
Tytuł: Oddam Ci słońce
Oryginalny tytuł: I'll Give You the Sun
Data wydania: 2015
Przekład: Dominika Cieśla-Szymańska
Wydawnictwo: Otwarte, moondrive
Liczba stron: 375
KLUCZNIK: 1. Narratorką jest kobieta
7 Komentarze
Na mnie też zrobiła wielkie wrażenie :) Niezwykle plastyczny język, a Noah po prostu uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPS. Mam jeden "zarzut" - imię Noah powinno odmieniać się raczej "Noaha" a nie "Noahego". Tak było przynajmniej w książce :)
Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
No właśnie miałam rozkminę przy tym imieniu, bo no Noah czytasz Noa, tego "h" tam nie słychać... Więc dopełniacz to nie "Noaa" (mam na myśli wymowę) tylko "Noego". Ale nie wiem, w sumie tylko w jednym miejscu tak napisałam. Póki co zostawię, później się zobaczy. ;)
UsuńW angielskim mają o tyle łatwiej, że... się nie odmienia :P
UsuńDo tej pory widziałam prawie same pozytywne opinie o tej książce, a to sprawia, że coraz bardziej chcę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
Mam straszną ochotę przeczytać te książkę ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Tyle pozytywnych opinii na temat tej książki! A ja jeszcze jej nie przeczytałam! Aż wstyd się przyznać :< Recenzja ujmująca! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://czytelniczemysli.blogspot.com
Książka ta jest moim marzeniem do przeczytania, ciągle się staram by ją zdobyć, a ona mi ucieka, ale czuję do niej sentyment i prędzej czy później, na pewno ją przeczytam. Dziękuję za zachęcającą recenzję :)
OdpowiedzUsuń