Tytuł: Jezioro
pokus
Oryginalny tytuł:
Hot Property
Data wydania: 2012
Przekład: Maja
Żak
Wydawnictwo:
Otwarte
Liczba stron: 350
Przeliczyłam się – tak mogę podsumować tę książkę. Liczyłam na fascynującą historię, jaką obiecywał opis na tylnej okładce, pełną tajemnic i emocjonującą, a dostałam... banalną historię o dwójce ludzi, którym w głowach tylko seks i zero tajemnicy.
Jezioro pokus
opowiada historię Nicka, który kiedyś pracował w wywiadzie CIA i
był świadkiem wielu morderstw, a także sam zabijał; oraz Zoe,
naiwnej idiotki (przepraszam,
nie mogłam się powstrzymać),
która pisze książkę o oszustwach w świecie sztuki. Nick mieszka
w Ely, a Zoe wynajęła na wakacje domek obok jego. Jak można się
domyślić – od razu Nick jej się spodobał. A że nadarzyła się
idealna okazja, mianowała go swoim osobistym ochroniarzem.
Nick
Mirovic, jak na byłego pracownika CIA, który ma obsesję na punkcie
ochrony i na około swojego domku ma mnóstwo pułapek, jest naiwnym
facetem o zbyt wielkim libido. Mimo iż podejrzewał Zoe o współpracę
z jego największym wrogiem, który pragnął go zabić, zabrał ją
do swojego domu, a później – o zgrozo! – do tajnej kryjówki
nie wiadomo gdzie, na jakiejś nienazwanej wyspie. Bardzo
rozsądnie.
Zawiodłam
się. Mimo iż książkę czytało się ekspresowo, lekko i...
banalnie łatwo, nie była to porywająca lektura. A przynajmniej nie
na tyle, żebym każdej pierwszej napotkanej na drodze osobie mówiła
„koniecznie
przeczytaj!” (owszem,
zdarzało mi się ;p).
Historia sama w sobie nie byłaby taka zła, gdyby nie dwie rzeczy:
– seks
co kilka stron, a gdy go nie było, to bohaterowie i tak nie myśleli
o niczym innym, tylko właśnie o nim;
– tajemnicza
przeszłość, która tajemnicza była tylko dla bohaterów, ponieważ
my – czytelnicy – poznaliśmy ją niemalże na samym początku.
Banał
naładowany seksem. Nie polecam, chyba że wahasz się między
Jeziorem pokus a
jakże słynnym Greyem – w tym wypadku bierz się za książkę
pani Johnson, bo sceny seksu nie były takie złe.
Ocena: 5/10
2 Komentarze
Dziękuję ci za tę recenzję. Dzięki tobie będę szerokim łukiem omijać tę książkę. Buziaki!
OdpowiedzUsuńwww.filigranoowa.blogspot.com
A myślałam, że jest całkiem niezła!
OdpowiedzUsuń