About Me

header ads

"Wybacz mi, Leonardzie" Matthew Quick





Autor: Matthew Quick
Tytuł: Wybacz mi, Leonardzie
Oryginalny tytuł: Forgive me, Leonard Peacock
Data wydania: 2014
Przekład: Jacek Konieczny
Wydawnictwo: Otwarte, Moondrive
Liczba stron: 450





Wybacz mi, Leonardzie to trzecia z kolei książka Matthew Quicka, jaką miałam okazję przeczytać – co planowałam od dawna, zaciekawiona opisem i dobrymi recenzjami, a gdy nadarzyła się okazja, nie mogłam odpuścić. Po świetnej recenzji koleżanki nastawiłam się na coś naprawdę genialnego i nieco się rozczarowałam. Ta książka wypadła zdecydowanie najgorzej na tle pozostałych dwóch – Niezbędnika obserwatorów gwiazd i Prawie jak gwiazda rocka. Aczkolwiek wciąż ma w sobie tę magię Matthew Quicka.
Ojciec Leonarda jest byłym rockamanem, o którym nie wiadomo, czy jeszcze żyje – dawno temu uciekł i słuch po nim zaginął. Zaś matka, Linda, jest projektantką mody, która ma syna głęboko gdzieś. Nie interesuje się nim, a niemalże siedemnastoletni Leonard mieszka sam. W dniu swoich siedemnastych urodzin – o których nikt nie pamięta – postanawia zabić swojego dawnego kolegę, a później popełnić samobójstwo. Goli swoje długie włosy i obdarowuje ważne osoby w swoim życiu prezentami.  
„Tylko, proszę, nie wracaj do tego ponurego miejsca, do którego codziennie przychodzisz. Pokaż mi, że człowiek może być jednocześnie dorosły i szczęśliwy. Błagam! Żyjemy w wolnym kraju. Jeśli nie masz na coś ochoty, nie musisz tego robić. Możesz robić, cokolwiek chcesz. Być, kimkolwiek chcesz”.

 Z każdą stroną poznajemy coraz bardziej historię życia Leonarda. I z każdą stroną coraz bardziej przekonywałam się, że dziwne i nietypowe postaci to cecha charakterystyczna wszystkich książek Quicka. Leonard jest równie – a może nawet bardziej – sfiksowany co Amber z Prawie jak gwiazda rocka. Autor opisuje historie młodzieży odepchniętej przez resztę społeczeństwa, a przynajmniej przez tę „normalną” część. Każdy jego bohater ma jakieś problemy, które – mam wrażenie – odbijają się na psychice, albo po prostu każdy bohater ma problemy psychiczne. Ale to tylko moje wrażenie.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że dzięki takim a nie innym osobom, te historie są piękne, wyjątkowe i wiele nas uczą. Bez wątpienia Matthew Quick potrafi tworzyć niesamowite, kreatywne historie. Wybacz mi, Leonardzie przeczytałam w około dwa-trzy dni i uważam to za dobry wynik. Styl autora jest lekki i przyjemny, a za razem zmusza nas do przemyślenia istotnych rzeczy w sposób łagodny, ale przejmujący. Bohaterowie poboczni, jak zawsze u Quicka, również są bardzo wyraźnie wykreowani, co tylko dopełniało obrazu dobrze przemyślanej książki.  

„Chciałbym wierzyć, że ludzie melancholijni mają przynajmniej szansę na szczęście w dorosłym życiu”.

 Z każdą stroną coraz lepiej rozumiemy Leonarda i to, czym się kieruje w chęci popełnienia samobójstwa. Dowiadujemy się strasznych rzeczy i wręcz wspieramy go w doprowadzeniu do tego nieszczęścia. Ale wtedy autor zaskakuje nas czymś takim jak listy z przyszłości, które sprawiają, że zatrzymujemy się i zastanawiamy, czy Leonard aby na pewno powinien się zabić.
Pokuszę się o stwierdzenie, że Wybacz mi, Leonardzie jest książką w dużej mierze psychologiczną. Dzięki takiemu a nie innemu przekazowi, spojrzałam na kilka rzeczy z innej perspektywy i dostrzegłam wiele innych, istotnych spraw. Jedyne co mnie rozczarowało, to zakończenie. Liczyłam na coś zupełnie innego, a otrzymałam przewidywalne zwieńczenie akcji. Co nie zmienia faktu, że bardzo tę pozycję polecam. Zwłaszcza osobom, które tak jak Leonard, myślą o zakończeniu własnego – cennego! – życia.  


Ocena: 7/10

WYZWANIA:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,8 cm | Czytam Young Adult 


Wbrew pozorom, bardzo długo i ciężko pisało mi się tę recenzję. ;c 

Prześlij komentarz

5 Komentarze

  1. A mnie jakoś nie zachwyciła. Nie wiem, chyba już za stara jestem na takie historie o czymś, ale dla mnie ostatecznie o niczym :) Ale chciałabym przeczytać inne książki tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzje pisałam w okresie wakacji, a sama książka bardzo mi sie podobała :) autor jest jednym z moich ulubionych i cieszę sie, ze przeczytałam juz prawie wszystkie jego książki. Pozdrawiam,
    isareadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tej pory czytałam tylko jedną książkę tego autora - Niezbędnik obserwatorów gwiazd - i ogromnie mi się spodobała. Będę musiała sięgnąć po inne powieści Quicka, w tym po Wybacz mi Leonardzie. Lubię książki, które dają do myślenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka bardzo mi się podobała! Pamiętam, że nawet się popłakałam!
    Dodaję do obserwowanych!
    annwithbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzja zaciekawiła i tytuł książki sobie zapisałam, jak będzie taka okazja, to chętnie po nią sięgnę i przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń