About Me

header ads

"Never never" Colleen Hoover, Tarryn Fisher





Tytuł: Never never
Autor: Colleen Hoover, Tarryn Fisher
Przekład: Piotr Grzegorzewski
Data wydania: 2016
Wydawnictwo: Moondrive
Liczba stron: 390


Wierzysz w bratnie dusze i siłę przeznaczenia?




Jak lubię powtarzać – Colleen Hoover jest moją ulubioną autorką i do tej pory zawiodłam się zaledwie raz, przy lekturze Pułapki uczuć. Tym razem sama nie wiem, co sądzić o Never never. Ale może po kolei.
Charlie i Silas „budzą” się i uświadamiają sobie, że nie wiedzą, kim są, ani nie pamiętają żadnych osób wokół – nie mówiąc już o sobie nawzajem. Nie potrzeba im wiele czasu, aby zrozumieć, że stracili pamięć i że coś jest bardzo nie tak. Postanawiają odzyskać utracone wspomnienia, ale nie jest to łatwe.
Never never zostało wydane w trzech tomach, ale – na całe szczęście! – w Polsce cała trylogia jest w jednej książce. Niebieska i jakże piękna okładka cieszy oko. Jestem niemalże pewna, że za dużą dawkę akcji i emocji odpowiedzialna jest Tarryn Fisher – Colleen Hoover wszyscy znają ze spokojnych, uczuciowych powieści. Ale, ale... O ile przez dwie pierwsze części chwaliłam ten duet autorek pod niebiosa, o tyle trzecia część zepsuła wszystko.
I na tym polega cały problem moich mieszanych uczuć.
Dzięki świetnej kreacji bohaterów i zabiegowi utraty pamięci, czytelnik poznaje postaci w taki sam sposób, jak oni siebie. Naprawdę mogłam wczuć się w Charlie czy Silasa. Mimo tych przeciwności losu, ona wciąż pozostaje twardo stąpającą po ziemi dziewczyną, a Silas nic nie traci z uroku osobistego i poczucia humoru. Relacja tej dwójki jest skomplikowana przez fakty z przeszłości, jakie odkrywają. 

Wole kochać cię, gdy jesteś na dnie, niż pogardzać tobą, gdy jesteś na szczycie.

Nie mogę pierwszym dwóm częściom niczego zarzucić – dreszczyk emocji, chęć jak najszybszego rozwiązania „zagadki”, własne teorie dotyczące nagłej utraty pamięci... To była dla mnie bardzo emocjonująca lektura. Ale część trzecia nie wyjaśnia niczego. Urwane i niedokończone wątki. A przede wszystkim kiepskie zakończenie, po którym chciałam wyrzucić książkę przez okno.
Przez pierwszych kilka godzin nie mogłam uwierzyć w końcówkę, zatarła mi całkowicie dobre wrażenie poprzednich dwóch części. Jednak z perspektywy dwóch dni jestem w stanie powiedzieć, że to naprawdę dobra książka z nie do końca wykorzystanym potencjałem. Mam nieodpartą ochotę napisać do autorek, żeby czytelnikom też wymazały pamięć o trzeciej części i napisały ją od nowa.
Wciąż nie jestem pewna, jak sklasyfikować tę powieść. Z jednej strony zawiodłam się na Hoover, ale z drugiej to jedna z pierwszych jej wydanych powieści, więc nie powinnam oceniać jej przez pryzmat tych nowych, lepszych. Było to także moje pierwsze spotkanie z Fisher.
Ostatnimi czasy lubię urozmaicone powieści – w przypadku Maybe Someday bardzo urzekły mnie SMSy i inne wiadomości między Sydney a Ridge'em, w Never never były to listy z przeszłości.

Powiedziałam, że trzeba zaufać instynktowi. Nie sercu, bo bywa, że oszukuje, i nie głowie, bo za bardzo opiera się na logice.

Never never spełniło moje oczekiwania w 2/3. Lektura tej książki była dla mnie przyjemnością – mimo nieprzyjemnej końcówki – i nie mogłam się od niej oderwać. W mojej głowie z każdym nowym faktem pojawiały się coraz to lepsze teorie. Powieść jest napisana przyjemnym stylem (czego innego spodziewać się po dziele Hoover, nawet jeśli była współtwórczynią?), wciąga i nie wypuszcza ze swoich objęć aż do samego końca. Żałuję jedynie, że tyle niewiadomych to wciąż niewiadome, a akcja niemalże urwała się w miejscu, nie tłumacząc wielu wątków.
Nie wystawiam oceny – boję się, że będzie ona niesprawiedliwa i nie koniecznie akuratna do moich odczuć. Czy polecam? Tak, w końcu to książka Hoover! ;)


WYZWANIA


Never never pięknie zdobi moją półkę, więc domyślam się, że jeszcze nie raz ją przeczytam. Pytanie, czy spojrzę na nią inaczej, niż za pierwszym razem? To się okaże. Czy w takiej sytuacji napisać ponowną recenzję? Przeczytalibyście? :)

Prześlij komentarz

11 Komentarze

  1. Czy jestem jedyną osobą, która nie lubi Colleen Hoover? U mnie było odwrotnie, bo jedynie „Pułapka Uczuć” jakoś mnie do siebie przekonała (ale tylko pierwsza część, bo reszta to jak dla mnie dno)
    Mam przed sobą Hopeless, chociaż po lekturze fatalnej książki Maybe Someday nie mam ochoty sięgać po tę pozycję, dlatego to samo tyczy się Never Never.
    Ehh, ile ludzi tyle opinii!

    Pozdrawiam cieplutko ♥
    http://sleepwithbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o Colleen Hoover to czytałam tylko jedną jej książkę, a z Tarryn Fisher nie miałam wcześniej do czynienia. Nie wiem czy sięgnę po "Never Never". Jakoś nieszczególnie mnie ciągnie do tej powieści, ale nie mówię nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna osoba która pisze o tej książce, chwilowo jest ona taka 'popularna'. Sama jej nie czytałam i muszę to nadrobić. Miło czyta się twoje słowa, na pewno jeszcze tutaj zajrzę :)

    Blog o książkach

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciągle brakuje mi czasu na tą autorke, ale w końcu czas nadrobić zaległości i chyba zaczne właśnie od tej trylogi.
    Pozdrawiam i obserwuje :)
    http://thebooksandclouds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Colleen Hoover i nie mogę się doczekać, aż sięgnę po tę książkę. Szczególnie jestem ciekawa, jak autorki zakończyły tę historię, bo już kilka razy czytałam, że ten fragment nie jest zbyt satysfakcjonujący :D

    OdpowiedzUsuń
  6. A co to za nowy wygląd tutaj?! Nie nadążam za Tobą, wiesz...
    Never never przeczytam, ale pewnie nie prędko. Uwielbiam Hoover, ale w okolicach premiery o jej książkach jest strasznie głośno. Wolę trochę poczekać z lekturą w takim razie :) Ta książka wzbudza wiele negatywnych emocji związanych z zakończeniem, co mnie jeszcze bardziej intryguje... No cóż, nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za sobą też nie XD Tamten mi się znudził, ale wygląda na to, że ten zostanie na dłużej. ;p
      Przeczytałam sporo recenzji tuż po przeczytaniu i powiem szczerze, że we wszystkich jest o złym zakończeniu. Po to zakończenie naprawdę jest zbyt zwyczajne na taką mało zwyczajną książkę.Jestem ciekawa, czy Tobie się spodoba, więc z niecierpliwością czekam, aż przeczytasz. :D

      Usuń
  7. Czy mógłby ktoś wytłumaczyć mi o co chodzi w epilogu? Z góry dziękuję.
    Jeśli chodzi o recenzję to muszę się z tobą zgodzić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UWAGA, KOMENTARZ ZE SPOJLEREM
      Ich córka i ten cały Harry się pokłócili jak oni i też mi wcięło pamięć, więc tak jak Silas i Charlie niczego nie pamiętają i cała ta sprawa z bratnimi duszami i przeznaczeniem. Historia lubi się powtarzać - pasuje tu idealnie. ;)

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Never Never to lekka, przyjemna, chwilami wciągająca lektura, ale według mnie bez żadnego polotu. Po prostu książka na jeden wieczór. I tyle. Koniec dziwny, ale przewidywalny. :D

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń