Tytuł: Zanim zgasną gwiazdy
Autor: Martyna Senator
Data wydania: 2016
Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 230
Książki
polskich autorów są złe – tak dla zasady i z ów zasady po nie
nie sięgamy. Ostatnio coraz częściej i bardziej przekonuję się,
że to karygodny błąd. Książkę Martyny Senator Zanim zgasną
gwiazdy wygrałam w konkursie i
całkiem długo leżała na półce, zanim postanowiłam po nią
sięgnąć. Teraz żałuję, że kazałam jej tyle czekać.
Zaczyna
się prosto, ale zarazem intrygująco – Wojtek wsiada do pociągu i
zupełnie nie wie, co tam robi, po czym poznaje tajemniczą
dziewczynkę, która mówi „Musisz ją uratować, zanim piasek
przestanie się sypać. W przeciwnym razie ona umrze” i pokazuje mu
klepsydrę. Gdy nagle się budzi, jest w szpitalu, ma amnezję i
jedyne co pamięta, to ten sen. Próbuje odzyskać wspomnienia, ale w
zamian otrzymuje jedynie halucynacje. Wtedy w jego życiu
niespodziewanie pojawia się Milena, której grozi śmiertelne
niebezpieczeństwo, a Wojtek kierowany dziwnym uczuciem, stara się
ze wszystkich sił jej pomóc.
„W życiu każdego człowieka przychodzi taka chwila, w której nawet ci o kamiennych sercach odkrywają w sobie zdolność do wyrażania uczuć”.
Akcja
książki jest podzielona na trzy części. Część „teraz”,
„wcześniej”, która zdradza nam odpowiedzi na wszystkie nasze
pytania, a jednocześnie zaskakuje naprawdę mocno, oraz „później”,
które jest kontynuacją „teraz” i opowieścią o tym, co dzieje
się później.
Przyznam
szczerze, że po tej cieniutkiej książeczce napisanej przez Polkę
naprawdę nie
spodziewałam się czegoś tak dobrego!
Część druga bardzo mocno i pozytywnie mnie zaskoczyła. Zarówno
przekazem, jak i mocnymi elementami angel fantasy.
Z
początku bardzo denerwował mnie styl pisania. Proste zdania,
przekazujące jedynie to, co istotne, mało mówiące o bohaterach,
świecie przedstawionym czy uczuciach. Z czasem przestało mi to
przeszkadzać, bo pojawiło się dużo (naprawdę dużo) akcji, która
sprawiła, że wciągnęłam się w historię. Chciałam czym prędzej
dowiedzieć się, kim jest Milena, czemu ktoś chce ją zabić i jaką
przeszłość ma za sobą Wojtek.
Im
więcej czytałam, tym bardziej poznawałam bohaterów. I chociaż
najpierw byłam nieco zirytowana pustymi bohaterami, później
doszłam do wniosku, że był to niezły zabieg – mogłam ich
poznawać tak, jak oni poznawali siebie.
Zanim
zgasną gwiazdy okazała się
naprawdę dobrą, przejmującą lekturą. Czytanie tej książki
sprawiło mi dużą przyjemność, miło spędziłam przy niej czas.
Jest też pełna słów, które skłaniają do refleksji nad własnym
życiem. Czuję, że kiedyś sięgnę po nią ponownie.
Ocena: 8/10
WYZWANIA:
Czytam Young Adult | Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,6
Znów mnie dłużej nie było, ale cierpię na brak czasu. Od dwóch tygodni nie włączałam laptopa, ale mam napisane na kartkach trzy recenzje, więc niedługo powinny się pojawić. No i ponownie zapraszam na bookstagrama: recenzjekoneko. :)
3 Komentarze
No nie powiem, zaintrygowałaś mnie. Okładkę nawet kojarzyłam, ale nie skojarzyłam, że jest autorstwa Polki ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już gdzieś o tej książce, a Twoja recenzja jeszcze bardziej przekonuje mnie do sięgnięcia po nią. Dodatkowo tytuł jest super no i nasza polska autorka :)
OdpowiedzUsuńGrałam też kilka razy o tą książkę w konkursie, ale na razie nie udało się. Sprawdzałam kiedyś, że nie jest za gruba, ale słyszałam często opinie innych, że warto ją przeczytać, dlatego byłam jej ciekawa, a po przeczytaniu tej recenzji moja ciekawość jeszcze się zwiększyła :) Taka książka to właśnie coś dla mnie, takie lubię i chętnie bym przeczytała. Może w tym roku się to uda ;)
OdpowiedzUsuń