W tle grafika zamieszczona w gazecie FanBook.
Gdybym zobaczyła Ogniskową
na sklepowej półce, pewnie nawet nie zwróciłabym na nią uwagi.
Okładka zupełnie nie przyciąga wzroku, a opis jest średnio
interesujący. Ale, ale... Czyż nie często okazuje się, że opis
nijak ma się do treści? No właśnie. Więc gdy otrzymałam
egzemplarz Ogniskowej,
nie przekreśliłam jej z góry, a przeczytałam. Nie żałuję.
Emilka
jest młodą studentką nieco pokrzywdzoną przez los. Ukrywa przed
światem dar widzenia duchów, a do tego pod rękawami ubrań chowa
genetyczną chorobę skóry — rybią łuskę. Większość bliskich
jej ludzi odsuwa się od dziewczyny, gdy ta zdradza im swoje
tajemnice — jednak nie Michał, młody prawnik pracujący również
na komisariacie. Gdy młodzi zbliżają się do siebie za sprawą
pewnego makabrycznego wypadku, okazuje się, że przyjaciele Michała
są równie niesamowici jak Emilia.
Jednocześnie
coś opętuje młode studentki i sprawia, że starsi ludzie, u
których studentki mieszkały, giną lub popełniają samobójstwa.
Emilia ze swoimi zdolnościami pomaga Michałowi i jego przyjaciołom
rozwiązać tę przedziwną sprawę.
„Ta dziewczynka jest ogniskową. Osobą, która skupia przy sobie zagubione dusze i pomaga im odejść tam, gdzie powinny się znaleźć”.
Ogniskowa,
czyli teoretycznie „powieść grozy” okazała się czymś innym,
niż się spodziewałam — połączeniem romansu, a właściwie New
Adult, kryminału i fantasy. O grozie nie ma mowy. Nie mniej, okazała
się ciekawą pozycją. Chociaż pierwsza część prologu
niesamowicie mnie zaintrygowała, później na chwilę zrobiło się
nudno. Taki stan rzeczy utrzymywał się co jakiś czas w książce.
Po niesamowitych fragmentach pojawiały się te mniej interesujące,
przez co moje czytanie Ogniskowej
nieco się przeciągało.
Na
łamach powieści pojawiło się tylu bohaterów, że trudno ich
zliczyć. A jednocześnie jestem pełna podziwu dla Joanny Bujak, za
wykreowanie tylu różnych i fascynujących postaci głównych i
drugoplanowych. Gorzej było z pozostałymi — jak zaginione
studentki. Niestety, momentami jest tych bohaterów aż nazbyt —
kilka razy musiałam cofać się do poprzednich rozdziałów, by
sprawdzić, czy ta starsza pani to ta, o której myślę, czy ta
inna. Jednocześnie z wielką chęcią przeczytałabym o innych
losach całej paczki — zwłaszcza o Samuelu i Janku.
Zirytował
mnie lekko wątek romansu na początku. Jednego dnia Michał był
zawstydzony podczas rozmowy z Emilką, a już kolejnego był
całkowicie zrelaksowany i bezpośredni. Ich relacja rozwinęła się
troszeczkę za szybko. Nie mniej, cieszę się, że Emilka spotkała
go na swojej drodze — to w rzeczywistości dobra męska postać.
Jedynym
naprawdę dużym minusem były opisy przyrody. Tu opis nieba, tam
ulicy, tam deszczu... Naprawdę nie przepadam za takimi mającymi
więcej niż dwie/trzy linijki — a tu potrafiły być na ponad pół
strony. Często nowe rozdziały się tak rozpoczynały, więc
skutkowało to albo przewróceniem strony, albo odłożeniem książki
na półkę za jakiś czas. Ktoś inny prawdopodobnie byłby
zachwycony, bo te opisy były naprawdę dobre — ale akurat dla mnie
zbyt długie i w większości niepotrzebne.
Wątek
kryminalny okazał się tu bardzo dobrze rozwinięty. Wszystko miało
swoje miejsce, pojawiało się w odpowiednim czasie. Podobnie ma się
rzecz z elementami świata fantasy — chociaż przyznam szczerze, że
liczyłam na większe i mocniejsze paranormal. Mamy tu szybko
poruszających się ludzi, czary, opętania demonów, stare stwory...
I naprawdę miło się o tym czytało.
Ogniskowa
okazała się świetną powieścią (ale dopisek na okładce mocno
mija się z celem) fantastyczno-paranormalną z bardzo dobrym wątkiem
kryminalnym, owianą tajemnicą, z ciekawymi bohaterami i dziwnymi
zjawiskami. Spędziłam przy niej miłe chwile i z czystym sercem
mogę polecić każdemu, kto lubi nadprzyrodzone historie.
8/10
Tytuł: Ogniskowa
Autor: J.D. Bujak
Wydawnictwo: Videograf, 2016
Liczba stron: 350
Z półki — 2/12
7 Komentarze
Nie musisz pisać fantastyczno-paranormalną ;P Wystarczy słowo "paranormalne" - bo ono już mówi, że mamy do czynienia z fantastyką, tylko w bardziej... ograniczonym stopniu?
OdpowiedzUsuńNie każda książka fantasy jest paranormal, tak jak nie każde paranormal jest fantasy. Mimo wszystko zostawię jak jest. ;)
UsuńWłaściwie nie słyszałam o tej książce, ale jestem skłonna dać jej szanse, bo ciekawią mnie te tajemnice i dziwne zjawiska ;)
OdpowiedzUsuńO książce nigdy nie słyszałam, ale recenzja bardzo zachęca, więc może dodam ją do listy "do przeczytania"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Natalia z bloga http://ksiazkomoaniaczka.blogspot.com
To chyba nie do końca mój klimat, w tym przypadku jednak odpuszczę sobie lekturę. ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Osobliwe Delirium
Nigdy nie pomyślałabym, że ta książka ma w sobie trochę romansu i NA, ja szłabym również w grozę. Może kiedyś, kiedyś ją przeczytam, ale teraz na to się raczej nie zapowiada :D.
OdpowiedzUsuńPrzewinęła mi się już wcześniej okładka tej książki, jednak nie wczytywałam się w jej opis, a teraz widzę, że chętnie umówię się na spotkanie z książką. :)
OdpowiedzUsuń