About Me

header ads

"Ogniskowa" Joanna Bujak

W tle grafika zamieszczona w gazecie FanBook. 


Gdybym zobaczyła Ogniskową na sklepowej półce, pewnie nawet nie zwróciłabym na nią uwagi. Okładka zupełnie nie przyciąga wzroku, a opis jest średnio interesujący. Ale, ale... Czyż nie często okazuje się, że opis nijak ma się do treści? No właśnie. Więc gdy otrzymałam egzemplarz Ogniskowej, nie przekreśliłam jej z góry, a przeczytałam. Nie żałuję.

Emilka jest młodą studentką nieco pokrzywdzoną przez los. Ukrywa przed światem dar widzenia duchów, a do tego pod rękawami ubrań chowa genetyczną chorobę skóry — rybią łuskę. Większość bliskich jej ludzi odsuwa się od dziewczyny, gdy ta zdradza im swoje tajemnice — jednak nie Michał, młody prawnik pracujący również na komisariacie. Gdy młodzi zbliżają się do siebie za sprawą pewnego makabrycznego wypadku, okazuje się, że przyjaciele Michała są równie niesamowici jak Emilia.

Jednocześnie coś opętuje młode studentki i sprawia, że starsi ludzie, u których studentki mieszkały, giną lub popełniają samobójstwa. Emilia ze swoimi zdolnościami pomaga Michałowi i jego przyjaciołom rozwiązać tę przedziwną sprawę.

„Ta dziewczynka jest ogniskową. Osobą, która skupia przy sobie zagubione dusze i pomaga im odejść tam, gdzie powinny się znaleźć”. 

Ogniskowa, czyli teoretycznie „powieść grozy” okazała się czymś innym, niż się spodziewałam — połączeniem romansu, a właściwie New Adult, kryminału i fantasy. O grozie nie ma mowy. Nie mniej, okazała się ciekawą pozycją. Chociaż pierwsza część prologu niesamowicie mnie zaintrygowała, później na chwilę zrobiło się nudno. Taki stan rzeczy utrzymywał się co jakiś czas w książce. Po niesamowitych fragmentach pojawiały się te mniej interesujące, przez co moje czytanie Ogniskowej nieco się przeciągało.

Na łamach powieści pojawiło się tylu bohaterów, że trudno ich zliczyć. A jednocześnie jestem pełna podziwu dla Joanny Bujak, za wykreowanie tylu różnych i fascynujących postaci głównych i drugoplanowych. Gorzej było z pozostałymi — jak zaginione studentki. Niestety, momentami jest tych bohaterów aż nazbyt — kilka razy musiałam cofać się do poprzednich rozdziałów, by sprawdzić, czy ta starsza pani to ta, o której myślę, czy ta inna. Jednocześnie z wielką chęcią przeczytałabym o innych losach całej paczki — zwłaszcza o Samuelu i Janku.

Zirytował mnie lekko wątek romansu na początku. Jednego dnia Michał był zawstydzony podczas rozmowy z Emilką, a już kolejnego był całkowicie zrelaksowany i bezpośredni. Ich relacja rozwinęła się troszeczkę za szybko. Nie mniej, cieszę się, że Emilka spotkała go na swojej drodze — to w rzeczywistości dobra męska postać.

Jedynym naprawdę dużym minusem były opisy przyrody. Tu opis nieba, tam ulicy, tam deszczu... Naprawdę nie przepadam za takimi mającymi więcej niż dwie/trzy linijki — a tu potrafiły być na ponad pół strony. Często nowe rozdziały się tak rozpoczynały, więc skutkowało to albo przewróceniem strony, albo odłożeniem książki na półkę za jakiś czas. Ktoś inny prawdopodobnie byłby zachwycony, bo te opisy były naprawdę dobre — ale akurat dla mnie zbyt długie i w większości niepotrzebne.

Wątek kryminalny okazał się tu bardzo dobrze rozwinięty. Wszystko miało swoje miejsce, pojawiało się w odpowiednim czasie. Podobnie ma się rzecz z elementami świata fantasy — chociaż przyznam szczerze, że liczyłam na większe i mocniejsze paranormal. Mamy tu szybko poruszających się ludzi, czary, opętania demonów, stare stwory... I naprawdę miło się o tym czytało.

Ogniskowa okazała się świetną powieścią (ale dopisek na okładce mocno mija się z celem) fantastyczno-paranormalną z bardzo dobrym wątkiem kryminalnym, owianą tajemnicą, z ciekawymi bohaterami i dziwnymi zjawiskami. Spędziłam przy niej miłe chwile i z czystym sercem mogę polecić każdemu, kto lubi nadprzyrodzone historie.


8/10


Tytuł: Ogniskowa
Autor: J.D. Bujak
Wydawnictwo: Videograf, 2016
Liczba stron: 350

Z półki — 2/12


Prześlij komentarz

7 Komentarze

  1. Nie musisz pisać fantastyczno-paranormalną ;P Wystarczy słowo "paranormalne" - bo ono już mówi, że mamy do czynienia z fantastyką, tylko w bardziej... ograniczonym stopniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każda książka fantasy jest paranormal, tak jak nie każde paranormal jest fantasy. Mimo wszystko zostawię jak jest. ;)

      Usuń
  2. Właściwie nie słyszałam o tej książce, ale jestem skłonna dać jej szanse, bo ciekawią mnie te tajemnice i dziwne zjawiska ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O książce nigdy nie słyszałam, ale recenzja bardzo zachęca, więc może dodam ją do listy "do przeczytania"

    Pozdrawiam, Natalia z bloga http://ksiazkomoaniaczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba nie do końca mój klimat, w tym przypadku jednak odpuszczę sobie lekturę. ;-)
    Pozdrawiam
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie pomyślałabym, że ta książka ma w sobie trochę romansu i NA, ja szłabym również w grozę. Może kiedyś, kiedyś ją przeczytam, ale teraz na to się raczej nie zapowiada :D.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przewinęła mi się już wcześniej okładka tej książki, jednak nie wczytywałam się w jej opis, a teraz widzę, że chętnie umówię się na spotkanie z książką. :)

    OdpowiedzUsuń