Tytuł: Siedem minut po północy
Autor: Patrick Ness (na podstawie pomysłu Siobhan Dowd)
Ilustracje: Jim Kay
Oryginalny tytuł: The Monster Call
Przekład: Marcin Kiszela
Data wydania: 2013
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Liczba stron: 215
Oryginalny tytuł: The Monster Call
Przekład: Marcin Kiszela
Data wydania: 2013
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Liczba stron: 215
Gdy po
raz pierwszy w bibliotece wzięłam do rąk Siedem minut po
północy,
nie wiedziałam, czego powinnam się spodziewać. Mroczny klimat
wskazywał na horror lub coś podchodzącego pod fantasy. Okazało
się coś zupełnie innego!
Jest
to przejmująca, ciepła i za razem mroczna historia pewnego chłopca
i jego mamy chorej na raka. A do tego wielki Cis, który pojawia się
siedem minut po północy. Z początku nie potrafiłam wczuć się w
historię Conora. Styl, jakim została napisana ta książka zupełnie
do mnie nie trafiał. Było mnóstwo niewiadomych, a główny bohater
po prostu mnie drażnił. Byłam wręcz pewna, że nie wytrwam do
końca. Ale stało się inaczej.
„Nie był w stanie tego powiedzieć... Nawet teraz nie dawał rady. Nawet po ich rozmowie. Mimo tego, że wiedział od samego początku. Oczywiście, że wiedział, nieważne jak bardzo nie chciał uwierzyć, że to prawda... wiedział przecież. Lecz nadal nie mógł tego wypowiedzieć na głos”.
Relacja
Conora z kolegą z klasy była momentem przełomowym w moim czytaniu.
Dopiero od połowy poczułam się zainteresowana całą opowieścią.
Dopiero od połowy naprawdę
chciałam
się dowiedzieć, jaki sekret Conor ma powiedzieć potworowi w zamian
za trzy historyjki. Dopiero od połowy mogłam się zachwycić tą
książką.
I
strasznie żałuję, że dopiero od połowy.
Bo
Siedem minut po
północy
to historia o bólu, stracie, wierze, nadziei i akceptacji. Ciekawie
przedstawiona (chociaż styl Nessa naprawdę mnie nie
porwał) i jakże piękna w środku! Ilustracje Jima Kaya nadają
całości niesamowity klimat i — aż głupio się przyznawać —
to one podobały mi się najbardziej.
Niestety, nie porwała mnie tak mocno, jak innych.
Ocena: —
Tym razem brak, bo czuję, że niesprawiedliwie przyznałabym za małą liczbę.
WYZWANIA:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu — 1,4 cm
+ Bardzo denerwował mnie zapis niektórych dialogów, gdyż wyglądał tak:
2 Komentarze
Jeju, mam nadzieję, że mnie wcześniej wciągnie ta książka, bo nie ukrywam, że bardzo liczę na dobrą książkę. Moja kuzynka, która nie czyta książek, przeczytała ją w dwa dni i mówiła, że bardzo jej się spodobała :D.
OdpowiedzUsuńŚliczny szablon <3
Jest ciekawa i poruszająca, jak już się rozkręci, więc śmiało czytaj! :D
UsuńDzięki <3