About Me

header ads

Więcej niż pocałunek, Helen Hoang


Gdy trafiły do mnie trzy przedpremierowe rozdziały, byłam nimi zachwycona. Dawno nie czytałam nic tak uroczego i żałowałam, że nie mam pod ręką całej książki. A gdy ta w końcu do mnie dotarła i mogłam kontynuować lekturę, poczułam się, jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. Ale może zacznijmy od początku.


„Więcej niż pocałunek” opowiada historię Stelli, która ma autyzm – jest bogata, pracuje dużo, ale dlatego, że robi to co lubi, no i w związku z autyzmem ma problemy z okazywaniem uczuć. Dlatego, gdy ma już dość bycia swataną przez matkę z każdym „godnym” kandydatem, wynajmuje żigolaka, który ma ją nauczyć, jak spółkować z mężczyzną. Michael działa na nią jak nikt inny i oboje chcąc nie chcąc zbliżają się do siebie.

Pierwsze trzy przedpremierowe rozdziały nastawiły mnie na coś słodkiego, wręcz ociekającego lukrem, ale przy tym miałam nadzieję, że potem autorka przystopuje i nie zrobi z tego oklepanego romansu. Jak się okazało, zrobiła z tego erotyk – a to jeszcze gorzej. Stella i Michael wręcz obsesyjnie myśleli w kółko o seksie. Seks napędzał ich relację, która w dodatku przeszła chyba wszystkie możliwe szablonowe etapy z romansów. I ma to swoje plusy jak i minusy. To idealna lektura na upalne lato, które ostatnimi dniami nas męczy. Lektura lekka, niewymagająca i mimo przesycenia scenami seksu, bardzo przyjemna. Sceny same w sobie nie są złe, wręcz przeciwnie – opisywane z wyczuciem, niewulgarne.

Liczyłam na dobre rozwinięcie autyzmu – niestety, tutaj również się rozczarowałam, bo pojawiło się zaledwie kilka wzmianek. To właśnie zdiagnozowanie zespołu Aspergera u Helen Hoang było impulsem do napisania tej powieści i wydaje mi się, że ten wątek powinien być mocniej rozwinięty, podobnie inne, różne aspekty tego zaburzenia. Tym bardziej, że właśnie ten jeden motyw wyróżnia „Więcej niż pocałunek” na tle innych romansów. Tymczasem został zepchnięty na dalszy tor, by mocniej wyeksponować intymne zbliżenia Stelli z Michaelem.

Wielkim plusem niewątpliwie jest humor, bardzo lekki i subtelny. Kreacje bohaterów to kolejna rzecz, za którą należy pochwalić autorkę. Postać babci Michaela kradła każdy fragment, w jakim się pojawiała, a cała reszta jego rodziny nie była wcale gorsza. Szkoda jedynie, że Hoang nie wykorzystała tego bardziej. Relacja głównych bohaterów i ich cel – nauczyć Stellę być z mężczyzną – przyćmiewa problemy, z jakimi się zmagają, przez co wydają się one miałkie i mało ważne, a jest wręcz przeciwnie. Odnoszę wrażenie, że autorka za mało się na nich skupiła, a za mocno na akcentowaniu emocji i uczuć, co w „Więcej niż pocałunek” sprowadza się głównie do scen łóżkowych.

„Więcej niż pocałunek” to bardzo przyjemna lektura, którą czyta się szybko i z przyjemnością. Jest napisana lekkim, prostym językiem i naprawdę dobrze się przy niej bawiłam – nawet mimo tego, że po trzeciej scenie seksu przy każdej kolejnej przewracałam oczami. Historia Stelli i Michaela nie jest zbyt skomplikowana, często powtarza znane schematy, ale przy tym ma w sobie coś uroczego. Sprawdźcie ten tytuł, bo istnieją dwie możliwości – albo będziecie w miarę zadowoleni, jak ja, ale wciąż zadowoleni, albo totalnie się w tej historii zakochacie.


6,5/10* 

* zwykle nie daję połówek, ale ta książka zasługuje na coś więcej, niż samo 6, ale nie jest aż tak dobra, by otrzymać 7 (stosuję, jak zawsze, system nazewnictwa jak na Lubimy czytać)

Za możliwość przeczytania, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza. 


Więcej niż pocałunek | The Kiss Quotient
Helen Hoang
Wydawnictwo Muza, 2019
480 stron

Prześlij komentarz

5 Komentarze

  1. Mnie książka bardzo się podobała :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamierzałam sięgnąć po tę książkę ze względu na ten wątek autyzmu... Szkoda, że został niedoceniony, bo to bardzo wyróżnia książkę na tle innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ten autyzm to tu robi jako tło i nic więcej, niestety.

      Usuń
  3. Ostatnio często natykam się na recenzję tej książki... niestety żadna mnie nie zachęciła. Mam wrażenie, że książka jest dość niespójna. Najpierw wątek autyzmu i zachęcenie do dalszej lektury (jak piszesz, byłaś zachwycona pierwszymi rozdziałami), a potem coś, czego czytelnik się nie spodziewał, ale w negatywnym znaczeniu (tak wnoszę po Twojej recenzji). Jeśli potem jest tylko seks, to jaki jest ogólnie wydźwięk tej książki? Chyba jednak nie skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie do końca moje tematy ;) Zdecydowanie wolę kryminały :)

    OdpowiedzUsuń