About Me

header ads

Nocny film, Marisha Pessl


Od zawsze uwielbiałam dobre kryminały i thrillery, więc po fatalnym Bielszym odcieniu śmierci znalezienie Nocnego filmu było niczym objawienie, tym bardziej, że polecała go sama Karolina. Nie miałam wiec innej opcji, jak kupić to wielkie tomiszcze. Przy okazji okazało się, że to jedyna książka, jaką byłam w stanie czytać, bo mieszkała u mnie Niemoc Czytelnicza. Co tu dużo mówić, Nocny film to strzał w dziesiątkę!


Scott jest nieco zrujnowanym dziennikarzem, który na wieść o samobójstwie Ashley Cordovy znów zaczyna grzebać w życiu Stanislava  Cordovy  geniusza i tajemniczego reżysera, przyczyny jego problemów. Rozwikłanie zagadkowego samobójstwa Ashley wydaje się jego osobistą sprawą, czymś, co nie da mu spokoju, dopóki nie dowie się wszystkiego.

Od pierwszych stron zostałam wciągnięta w świat Scotta, Nory i Hoppera  trójki genialnych, wyjątkowych i niesamowicie od siebie różnych osób, których połączyła jedna, Ashley. Czy zrobiła to specjalnie? Czy wyszło tak w wyniku zwykłego zbiegu okoliczności? W trakcie śledztwa lista pytań rośnie, a niektóre z nich są wręcz absurdalne. Pessl w niesamowity sposób wykreowała każdą postać. I tych głównych, i tych pobocznych, pojawiających się raz na jakiś czas. A przede wszystkim Stanislava Cordovę, który wydaje się być postacią prawdziwą, żyjącą w naszym świecie. A cała historia zdaje się być na faktach  tak dobrze i realnie jest przedstawiona. A przynajmniej do czasu. 

Mamy tu w zasadzie konstrukcję typowego kryminału z dziennikarzem. Chodzi i wypytuje odpowiednich ludzi, wykorzystuje swoje znajomości, ma czasem małe problemy, ale koniec końców zawsze jakoś ruszy z tematem. Różnica polega na tym, że w środku Nocnego filmu znajdziemy niesamowicie zrobione artykuły, wyglądające jak żywcem wyjęte z prawdziwych stron internetowych, czy wycinki z gazet, notatki, dokumentację policyjną i inne. Ma to swój urok, książce dodaje atrakcyjności. 


Największym atutem Nocnego filmu jest styl pisania Marishy Pessl. Narracja w połączeniu z sarkazmem Scotta, jego ciętymi uwagami i przekomicznie trafnymi porównaniami tworzy prawdziwe cudo. Nie raz i nie dwa zaśmiałam się z wypowiedzi Scotta. Pod tym względem Nocny film również jest czymś niesamowitym. Nawet w poważnej i przerażającej sytuacji Scott potrafił rzucić sarkastyczną uwagę i co ważniejsze, nigdy to nie przeszkadzało, ani nie wydawało się nie na miejscu.

Kolejnym atutem jest klimat. Od samego początku czuć niepokój, który ze strony na stronę rośnie. A w pewnym momencie jest wręcz namacalny wokół nas, czytelników, którzy siedzimy wygodnie w swoim kąciku i na pozór czujemy się bezpiecznie. Odczuwamy go w stosunku do samej sprawy Ashley, a potem także do miejsc i wydarzeń. Informacje, które odkrywają Scott, Nora i Hopper, również coraz bardziej nas niepokoją.

Samo prywatne śledztwo jest skonstruowane bardzo dobrze. Czasem bohaterowie przez dłuższy czas nie posuwali się zbytnio naprzód, ale wtedy odkrywali mały szczegół, który doprowadzał ich do kolejnych odkryć. Na łamach książki poznajemy niezliczoną ilość postaci, którzy mają większy lub mniejszy wkład w rozwikłanie zagadki Ashley, ale nikt nie pojawia się tam przypadkowo. Tempo akcji dla mnie było idealne. Jak wspominałam na wstępie, miałam akurat taki czas, że czytanie nie szło mi tak dobrze, jakbym chciała, więc już samo to, że byłam w stanie czytać jedynie Nocny film, mówi o książce dobrze. Byłam zachwycona i nadal jestem, niemal każdym aspektem tej powieści, która w moich oczach jest czymś genialnym. 


Jedyne, do czego mam pewne zastrzeżenia, to wprowadzenie wątku okultystycznego. Niewątpliwie dodawało to powieści mrocznego klimatu, niepokoju, ale też sprawiło, że nastawiłam się na coś innego, niż na koniec dostałam (ale nie oznacza to, że uważam zakończenie za złe!). Nieco też psuło ten realizm całej historii. Wciąż nie wiem, czy uważam to za plus czy minus całości. Ale jedno wiem: bez tego motywu Nocny film nie byłby tym samym i na miejscu autorki też pewnie trwałabym przy takim kierunku prowadzenia fabuły. 

Nocny film to niemalże 800 stron czystej przyjemności z czytania. Tajemnicze samobójstwo, świetni i osobliwi bohaterowie, idealnie dawkowana akcja, ujmująca i angażująca narracja, i duża dawka humoru w kontraście do mrocznego klimatu. Tym właśnie jest ten thriller. Długość jest tu zaletą, bo gdyby zabrać choćby jeden fragment, książka byłaby niepełna. Jednocześnie niczego tu nie brakuje, nie ma więc wrażenia przesycenia. I chociaż jest to opowieść zamknięta (no prawie, bo ostatni fragment pozostaje otwarty na wyobraźnię czytelnika), zżyłam się z bohaterami i z przyjemnością przeżyłabym z nimi jeszcze nie jedną podróż. A na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak zwyczajnie polecić wam tę powieść. Naprawdę warto.

PS. Zwróciliście uwagę na napis na okładce? Intensywna, pochłaniająca, doskonała. Oto, jaka jest historia Nocnego filmu

10/10 
Nocny film | Night film
Marisha Pessl
tł. Rafał Lisowski
wyd. Albatros, 2017
768 stron 
Olimpiada czytelnicza
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 4,7

Prześlij komentarz

13 Komentarze

  1. Zacznę nie po kolei, bowiem od zakończenia samej powieści, ale to o nim najbardziej w tym komentarzu chciałabym się wypowiedzieć. Ja widzę to tak, że autorka daje nam wybór. Które zakończenie jest dla nas, tym bardziej prawdopodobnym (choć to określenie dość nie na miejscu, zważywszy na jedną z opcji), tym które wybieramy? W tym również tkwi geniusz autorki. Wodzi czytelnika za nos, przeciąga od jednego wyjaśnienia do drugiego, na dobrą sprawę pozostawiając tajemnicę Cordovy oraz jego córki nieodkrytą. Tak samo mroczną i przerażającą, jaką zastaliśmy przewracając pierwsze strony powieści. Owy okultyzm, o którym wspominasz składa się również na niezrównany klimat książki. Przewracałam kartki z prędkością światła próbując dociec prawdy, nie mogąc przerwać fascynującej lektury. Naprawdę świetna powieść, choć ja poskąpiłam jej w porównaniu do Ciebie dwóch gwiazdek ;)

    Pozdrawiam, dziewczyna z książkami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To otwarte zakończenie samej historii Ashley to rzeczywiście niesamowity zabieg. Bo możemy albo przyjąć podaną pod koniec wersję (tą bardziej realną), albo swoją własną, ale mniej realną, wynikającą właśnie z tego, co autorka nam zaserwowała w trakcie lektury. Niesamowite jest to, że chyba każdy może odebrać rozwiązanie na swój własny sposób, o czym pomyślałam dopiero czytając Twój komentarz.;)

      Usuń
  2. "Nocny film" to książka, która zapada w pamięć, nie sposób szybko o niej zapomnieć, a wrażenie po lekturze długo zostaje niezatarte. Mnie bardzo się podobała, czasami nie byłam pewna, co jeszcze jest prawdą, a co już wyobraźnią. Świetna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ogromnie wielkie oczekiwania względem tego thrillera i boję się, że zabiją one całą dobroć, którą mogłabym z tej książki wyciągnąć. Niemniej jesteś kolejną osobą tak pochlebnie wyrażającą się o tej powieści i mam nadzieję, że i ja niedługo będę mogła dołączyć do tego grona. W każdym razie "Nocny film" czeka już w kolejce i liczę, że będzie taką petardą, jak wszyscy twierdzą.

    Pozdrawiam ciepło,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nastawiaj się "dobre opinie, to na pewno będzie dobra!", bo takie nastawienie niestety zawsze skutkuje rozczarowaniem, a to zbyt dobra powieść, by miała kogoś rozczarować. :( Podejdź do czytania na chłodno, z dystansem - wtedy z pewnością Pessl cię oczaruje jak innych. :D

      Usuń
  4. Ja też uwielbiam kryminały i thrillery, więc to coś zdecydowanie dla mnie. A w weekend byłam na festiwalu kryminału Granda i to też wydłużyło mi listę książek do przeczytania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja. Na pewno sięgnę po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się ciekawa, tym bardziej jak wspomniałaś o wątku okultystycznym :D
    obserwuję



    https://ink-your-think.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że ogromnie zaciekawiła mnie ta książka! A ja zawsze szukam dobrych kryminałów czy też thrillerów 😉 a najbardziej zaintrygowały mnie te artykuły obecne w książce. A do tego jeśli jakiś bohater jest sarkastyczny- ma plusa już na wstępie 😁 także wpisuję na listę do przeczytania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, artykuły, wycinki, zdjęcia w środku - to wszystko jest tak genialnie zrobione. A sarkazm Scotta to mistrzostwo. :D

      Usuń
  8. Cudownie :) 10/10, a ja właśnie szukałam jakiegoś dobrego thrillera na jesień. Uwielbiam taką dbałość o szczegóły w książkach, jak artykuły czy dokumentacja policyjna, to dodaje autentyczności i sprawia, że mam wrażenie iż autor naprawdę się postarał. Obowiązkowo dodaję już "Nocny film" do koszyka :)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  9. Kusisz, oj kusisz choć ja i tak wiem, że przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie trochę drażnił ten finał ;P Nie znoszę w thrillerach czy kryminałach otwartego zakończenia. Lubię mieć czarno na białym wszystko wytłumaczone ;P Na upartego to zakończenie fajnie komponowało się z całością, pasowało to klimatu powieści, ale trudno mi się z nim pogodzić ;)
    Jeśli chodzi o ten wątek okultystyczny, to bardzo bałam się, że autorka bardziej to rozwinie, co dla mnie byłoby pójście w złą stronę. Na szczęście nie przesadziła i było to zagabnie poprowadzone.
    Książka mi się podobała, aczkolwiek nie zachwyciła.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń