Nie będę ukrywać, że po Zanim
zostaliśmy nieznajomymi
sięgnęłam z powodu... okładki. Nie było to jedynym powodem, bo
opis również bardzo mnie ciekawił, chociaż głównie z powodu
podobieństwa do innej książki — Światło, które utraciliśmy.
I od razu wam powiem, że jestem tą historią absolutnie zachwycona.
Historię
Matta i Grace poznajemy na dwóch płaszczyznach — tu i teraz, oraz
piętnaście lat wcześniej, gdy się poznali i powoli w sobie
zakochiwali. Renée
Calino podzieliła swoją opowieść na trzy części — w pierwszej
towarzyszymy Mattowi, nieco już styranemu życiem fotoreporterowi,
który rozwiódł się z żoną i przypadkiem zauważa w metrze swoją
dawną miłość, a jego uczucia odżywają na nowo. W drugiej części
śledzimy losy Matta i Grace w collage'u i cierpimy razem z nimi pod
koniec. W trzeciej cierpimy razem z nimi dalej, bo autorka kontynuuje
część pierwszą.

Zanim zostaliśmy nieznajomymi
pokazała mi, że nawet typowy romans może mnie doprowadzić do łez,
jeśli tylko jest dobrze napisany. Jest zadziwiająco realny.
Pokazuje, jak czyjeś widzimisię czy zawiść i zazdrość mogą
zniszczyć komuś życie. I uświadomiło mi, że są jeszcze książki
w tym gatunku, które potrafią całkowicie mnie zaabsorbować i
pozwalają żyć życiem bohaterów. Pokochałam Matta, dlatego
ostatnich kilkadziesiąt stron było dla mnie ciosem w serce.
Pokochałam Grace za jej dziwaczność. Znienawidziłam Elizabeth, za
to, jak potraktowała Matta. Pokochałam każdą inną postać w tej
książce i zupełnie nie chciałam jej kończyć.
Renée
Carlino napisała niesamowitą, uczuciową książkę, która
wyzwoliła we mnie mnóstwo emocji. Zachwyciła mnie swoim stylem —
pięknym, plastycznym, opisowo ukazującym uczucia. Jestem absolutnie
zakochana w tej powieści i niesamowicie mocno was zachęcam do jej
przeczytania. To coś więcej, niż zwykły romans.
10/10
Before We Were Strangers. A Love Story | Zanim zostaliśmy nieznajomymi
Renée Carlino
tł. Martyna Tomczak
Wydawnictwo Otwarte
325 stron
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 2,1
5 Komentarze
Widzę, że miałaś podobne odczucia co ja :D Też zdarzyło mi się uronić przy niej łzy! Ale sama historia jest w sobie naprawdę piękna :) Z początku obawiałam się tej książki, ale potem szybko się przekonałam, że były to bezpodstawne obawy :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Choć na co dzień unikam takich klimatów, dla tego tytułu byłabym skłonna zaryzykować, bo zapowiada się bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńOkładka tej książki jest tak piękna, intymna i ma w sobie coś, co po prostu zachwyca, że warto chyba mieć tę książkę nawet tylko dla niej :) Ja bardzo chcę ją przeczytać i mam nadzieję, że po skończeniu, będę tak zachwycona jak ty :)
OdpowiedzUsuńNa razie odpoczywam od tego typu historii, ale jak tylko najdzie mnie znowu na nie ochota, to chętnie zobaczę czy i ja będę nią zachwycona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Naprawdę wysoka ocena, dlatego zapisuję sobie na liście, bo czuję się zachęcona :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron