
„Pułapka” okazała się
zaskakującą książką! I czymś zupełnie innym, niż oczekiwałam.
Główna bohaterka, Sonja, jest
przemytniczką narkotyków. Ta praca pozwala jej odkładać fundusze
na walkę o opiekę nad synem, którą aktualnie sprawuje jej były
mąż, Adam. Sonja jest też lesbijką, a jej kobieta, Agla, to
podręcznikowy przykład idiotki, albo inaczej – „typowa
kobieta”.

„Pułapka” jest istną ucztą dla
lubiących akcję. Na tych trzystu stronach dzieje się mnóstwo.
Autorka płynnie przechodzi między delikatnymi scenami między Sonją
i Aglą, a brutalnymi zachowaniami mającymi zastraszyć Sonję.
Największym zaskoczeniem był dla mnie właśnie ten balans między
brutalnością świata przestępczego, a delikatnymi uczuciami Sonji.
No i jest też Adam, który stara się na wszystkie możliwe sposoby
uniemożliwić Sonji spotkania z synem. To postać, w której nie ma
ani krzty dobroci – i czuć to od pierwszych stron.
Styl autorki również mnie zaskoczył.
Bardzo oszczędny, ale przekazujący wszystko to, co najważniejsze i
ani odrobiny zbędnych słów. Jednocześnie bardzo pasujący do
surowego, islandzkiego stylu. Wątek homoseksualny również jest tu
ciekawym dodatkiem (a byłoby jeszcze lepiej, gdyby Sonja miała
lepszy gust...).

Zakończenie z jednej strony sprawiło,
że pomyślałam „Ha, można się było tego spodziewać”, ale z
drugiej mnie zaskoczyło, bo nie spodziewałam się takiego kroku
Sonji tak wcześnie. Dlatego z niecierpliwością czekam na
kontynuację, a wam bardzo polecam lekturę „Pułapki”.
7/10
Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Pułapka | Gildran
Lilja Sigurðardóttir
tł. Jacek Godek
Wydawnictwo Kobiece, 2018
296 stron
2 Komentarze
Historia raczej nie dla mnie. Fajnie, że ci się podobała, ale do mnie fabuła jakoś nieszczególnie przemawia.
OdpowiedzUsuńBędę chciała sama się przekonać, czy mi się spodoba :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com